Droga Zoe,
Pamiętasz, gdy pierwszy raz się „zakochałem”?
Mały dwunastoletni gówniarz prawiący Ci długie przemowy na temat „miłości jego
życia”. Starałem się naprawdę wiele razy przypomnieć sobie, jak się nazywała. Miała
jasne włosy, które zawsze związywała, a także duże zielone oczy. Siedziała wraz
ze mną na matematyce. Pamiętasz, jak cały czas szturchałem Cię w ramię,
powtarzając w kółko „Zoe, Zoe patrz!” i wskazywałem w stronę drzwi, w których
stała drobna blondynka. Choć była niewysoka oraz delikatna emanowała pewnością
siebie. Byłem nią oczarowany. Nie zwracałem uwagi na Twój śmiech i prośby bym
się ogarnął. Kiedy śmiałaś się ze mnie, ja, wpatrywałem się dziewczynę. Kiedy
podeszła do mnie, niczym gentelman odsunąłem jej krzesło, by mogła usiąść tuż
obok mnie.
Od tamtego momentu każda matematyka mijała
mi na wpatrywaniu się w dziewczynę obok mnie. Pamiętam, że minął tydzień zanim odważyłem
się podejść do niej, a miesiąc bym spytał się jej o bycie parą. Tak o to mały
chłopiec się „zakochał”.
Do dziś nie wiem, co takiego mnie w niej
zachwycało, naprawdę. Pamiętasz, jak spotkaliśmy ją w wakacje przed 3 klasą?
Nalegałaś, żebym do niej zagadał, co skończyło się, tylko jednym, wielkim
upokorzeniem i Twoich nabijaniem się ze mnie przez miesiąc. Byłem tak cholernie
na Ciebie zły, a Ty po prostu przytuliłaś mnie i powiedziałaś, jak to zawsze,
gdy się pokłóciliśmy:
,,Wiesz,
jesteś najśmieszniejszym chłopcem na tym osiedlu”.
Te słowa przyczyniły się do naszej
przyjaźni, słowa, które będą dla mnie obietnicą, wyznaniem miłości, przysięgą,
a także czymś, czego żadne inne zdanie, czy też gest nie może zastąpić.
Oh, moja Zo. Miłość jest jedną, wielką
zagadką. Każdy człowiek na nią czeka, a ona i tak przyjdzie w swoim czasie,
może teraz, a może za kilkaset lat. Do mnie przyszła, jako młoda, ale zarazem
bardzo dojrzała z obietnicą pozostania, ale mnie opuściła, odeszła, zabierając
Ciebie i nasze ciche obietnice, przysięgi oraz szepty.
Zostałem sam. Sam na pustkowiu, sam wśród 7
miliardów ludzi. Wiedziałem, że koniec nadejdzie, Wiedziałem, że skończę jako
samotny człowiek, czekając na pocałunek śmierci, ale czy byłbym wstanie,
spojrzeć w lustro na swoje odbicie i powiedzieć: „Ona odeszła. Zostałem sam”.
Nie, na pewno nie. Wiesz co, moja Zo? Boję się prawdy i tego, żę z tym
wyznaniem Twoje wspomnienie opuści moje serce z ostatnim szeptem:
,,Wiesz,
jesteś najśmieszniejszym chłopcem na tym osiedlu”.
L.
___________________________________________________________
Chciałabym Was naprawdę bardzo przeprosić za to, że nie dodawałam rozdziałów już bardzo długo.
Bardzo dużo się u mnie działo i za bardzo nie miałam na to czasu.
Więc, tak o to, pojawił się drugi list. Mam ogromną nadzieję, że się spodoba.
Chciałabym też poprosić Was o opinie, które naprawdę bardzo motywują.
Miłego czytania xoxo
@calumzsunshine
Czekam na więcej rozdziałów/listów, są niesamowite kocham styl twojego pisania.
OdpowiedzUsuńJeśli napiszesz książkę zamawiam pierwszy egzemplarz.
Widzę że zmiana szablonu, myślę że pod koniec listy/rozdziału powinnaś dodawać zdjęcie do niego nawiązujące. Dałam +
@AriGrandeStylPL
xo
hahaha nie ja się do pisania książek nie nadaję, serio ;)
Usuńa o tych zdjęciach też myślałam, dziękuję za pomysł, ily x
Oh! To jest świetne, już wcześniej to przeczytałam, ale nie wiem czemu nie skomentowałam, bardzo przepraszam Cię, kochanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mam nadzieję, że wena nigdy Cię nie zostawi,
@reasonyy
z tą weną coś ciężko ostatnio, też Ci życzę dużo weny!
Usuńi nic się nie stało, ważne, że czytasz xx
omgg dziękuję za ten link do tego bloga! po prostu to jest świetne, booskie, nie mam słów. <3
OdpowiedzUsuń@gooodgirlrbadgirl
zapraszam do mnie: http://anarchy-tlumaczenie.blogspot.com/?m=1